Moje miasto jesienią
Wyobraźnią powróćmy do znakomitych wrażeń spracowanego lata i kolorowej jesieni. Popatrzmy na zmienność form, materię i czasoprzestrzeń, która wokół nas wiruje. Zieleń zalała brunatność, liść opadł. Niebieski parasol wiszący nad nami, uszyto z szarych, wypłowiałych chmur strzępiastych. Pokrywa go, to ciemna barwa amarantu, to sina warstwa stratusów zwiastujących mżawki lub śniegi. Gdzie się podziały kłębiaste cumulusy, tańczące w bieli na błękitnym niebie, dokąd odeszła radość chmur wysokich, co nad ziemskim pejzażem w dzień słoneczny tworzyły przyjazny klimat? I co nam teraz - pogodne dni zapowie?
Jesień, to tylko chęć spracowanej natury do odpoczynku, po doznaniach wiosny i lata. Teraz, przyroda drzemać będzie, jak panna w ogrodowym cieniu, zmęczona po wczorajszym balu. Śpiąc, uśmiecha się na myśl o barwnych strojach wczorajszej, bajecznej przygody. Natura, nim z wolna uśnie, też bawi się finezyjnymi barwami. Powoli przebiera się w suknie, dostojnie mieni się magią kolorów tęczy, aż zapadnie snem głębokim w powłoce złotych liści. I tak, co rok jesień ogłasza przetarg na wszystkie ciepłe kolory. Mieni się pastelowymi barwami, obejmującymi wszystkie odcienie żółci, brązów i czerwieni. Otaczają one świat z każdej strony. Liście ścielą się u stóp, obsypują ludzkie głowy, jak deszcz szeleszczą wokół. A kiedy i ziemi, matce natury też spać się zechce, kolorowy koc z liści otuli jej sen błogi, po kaprysach pracowitego roku.
My też, co dzień, kiedy późnym popołudniem uśmiechamy się na widok łóżka, do snu się kładziemy. I choć dobroczynny sen odradza tkanki nasze, to czasem przyśni się, że kasztan, jesienny owoc pięknego drzewa, spadł nam na głowę przypadkiem. Czujemy, że on - czas snu, wciąż żyje zwolnionym rytmem, nie jest pusty i nudny, choć przeplata się ze wspomnieniami.
Natura, w swoim powtarzalnym cyklu, rozdaje jesienią swój majątek w pośpiechu pomiędzy przyjaciół, tak jak człowiek wyjeżdżający daleko, któremu to co miał, nie jest już potrzebne.
Nasz ludzki świat, zdaje się analogicznie wypełniać życie bajecznymi liśćmi wielobarwnej jesieni. Wspinamy się po falistych zaułkach kurczącej się przestrzeni. Niektórzy szeleszczą już w brązowej barwie minionego czasu, inni jeszcze się czerwienią z powodu wolniej krążących soków w stwardniałej tkance. Tuż za nimi, wyrastają wciąż nowe, zielone barwy nadziei i życia pełnego młodzieńczej pasji. Tańczą, wirują w harmonii uczuć i tworzą kolorowe kobierce na szczęśliwych trawnikach - życia.
To, co przyroda szczodrze przekazuje nam w darze, przez kilka tygodni rejestrowałem zachodzące w jej naturze zjawiska. Dziś dla stałych i przypadkowych czytelników, prezentuję pejzaże Szczuczyna i okolic, do oglądania na małym ekranie, podczas słot jesiennych, spoczywając w wygodnym fotelu.
Zapraszam na wirtualną wycieczkę, do barwnych i znanych nam miejsc, pełnych jesiennych wrażeń, których osobiście nie mamy czasu spotkać i dotknąć.
Autor tekstu i zdjęć: Stanisław Orłowski
JESIENNE REFLEKSJE
Gdybym mógł, tak jak nie mogę,
Ożywiłbym suche liście
Wszedłbym na wiosenną drogę,
Razem z Tobą, oczywiście.
(…) Stanisław Orłowski
© 2010 Copyright by Stanisław Orłowski – Szczuczyn
Liczba wyświetleń: 2576